Prawdopodobnie znacie jego wizerunek, słyszeliście jego imię, ale czy wiecie, kim naprawdę jest Lajkonik, czym zajmuje się na co dzień? Dlaczego słynny orszak, który przyciąga mieszkańców i turystów, co roku wyrusza z ulicy Senatorskiej 1 w Krakowie? I co wspólnego Wodociągi Miasta Krakowa mają z legendarną postacią?
Lajkonik przez wielu uznany jest za bohatera, który niesie szczęście. Wierzy się, że kto zostanie uderzony jego buławą, tego czeka pomyślność i dobrobyt. To nie tylko symbol Krakowa, to jego bohater. Legenda głosi, że w XIII wieku, podczas tatarskiego najazdu, to właśnie on – dzielny włóczek, flisak wiślany – ocalił miasto. Triumfalnie wjechał do Krakowa przebrany w strój pokonanego chana tatarskiego, a na pamiątkę tego wydarzenia narodziła się tradycja pochodu jeźdźca na drewnianym koniku. Co roku, w oktawę Bożego Ciała, Lajkonik niesie ze sobą pomyślność, a swój marsz zaczyna przy ulicy Senatorskiej 1.
Strażnik Tradycji. Lajkonik z Wodociągów Miasta Krakowa
Tutaj zaczyna się historia, która zaskoczy niejednego! Początkowo tradycja Lajkonika była ściśle związana z włóczkami, czyli flisakami wiślanymi ze Zwierzyńca... Czasy się zmieniały, a obrzęd ten przejęła "Brać Wodociągowa"! Tak jest! Od powstania krakowskich wodociągów, silnie związanych z dawnymi terenami włóczków, to właśnie pracownicy Wodociągów Miasta Krakowa z dumą kultywują tę wielowiekową tradycję. To symboliczne połączenie pokazuje, jak głęboko zakorzeniona jest ta opowieść w tkance Krakowa. Jest to również opowieść o pokoleniach- obecny Lajkonik, Mariusz Glonek, to pracownik Wodociągów, który przejął tę zaszczytną rolę od swojego ojca, Zbigniewa Glonka. To właśnie dzięki pasji i zaangażowaniu pracowników, Konik Zwierzyniecki co roku może radośnie harcować ulicami Krakowa, tak jak to ma miejsce dziś. Jakie emocje towarzyszą Lajkonikowi?
- Moje doświadczenie w porównaniu z tatą, który Lajkonikiem był 35 lat, jest niewielkie. Można powiedzieć, że po dwóch sezonach dopiero raczkuję. Jedno jest pewne… Bycie Lajkonikiem traktuje jako misję i jestem dumny z tej roli. Widzę, że coraz więcej osób jest spragnionych obcowania z tradycją i to jest budujące – mówi Mariusz Glonek, Pracownik Wodociągów Miasta Krakowa. I dodaje. - Wszystkich staram się dotknąć buława na szczęście, ale mam w pamięci parę, która specjalnie bierze urlop na tę okazję i w Oktawę Bożego Ciała przyjeżdża z Gdańska do Krakowa. Pochód Lajkonika to dla nich obowiązkowy przystanek i jestem ciekaw, czy spotkam ich w tym roku na trasie orszaku?
Solidne przygotowania, królewskie przywitanie i hołd dla tradycji
Zanim Lajkonik ruszył w trasę, wiele osób zaangażowanych jest w przygotowania. W siedzibie Wodociągów Miasta Krakowa przy Senatorskiej 1, od samego rana było gwarno, a duch wyczekiwania unosił się w powietrzu. Makijaż, przebieranie, zakładanie misternie zdobionego, choć ciężkiego stroju – to wszystko część rytuału i nic nie może zostać pominięte.
- Nie ukrywam, strój Lajkonika swoje waży. Choć po przeróbkach i tak jest lżej. 35 kg stelaż udało się "odchudzić" do 20 kg. Nic dziwnego, że moją wymarzoną pogodą na orszak jest wietrzny dzień z temperaturą 20 stopni na plusie- tłumaczy Mariusz Glonek.
Pracownicy Wodociągów Miasta Krakowa witają Lajkonik po królewsku i z ogromnym szacunkiem – dziś każdy pragnął go spotkać i marzył o tym, by zostać dotkniętym jego buławą, wielu się to udało. Zanim orszak wyruszy w miasto, zgodnie z tradycją Lajkonik odwiedził gabinet Prezesa Wodociągów Miasta Krakowa, gdzie odebrał symboliczny haracz, w którego przekazaniu wzięli też udział szacowni goście z dwóch krakowskich uczelni, z którymi współpracują Wodociągi Miasta Krakowa. Obchodzącą 80-lecie Politechnikę Krakowską reprezentowała prof. dr hab. Katarzyna Bizo, Prorektor ds. Kształcenia i Współpracy z Zagranicą, a świętujący 100-lecie Uniwersytet Ekonomiczny - prof. dr hab. Łukasz Mamica.
Ze skrzynią pełną monet Konik Zwierzyniecki i jego barwny orszak przy taktach muzyki kapeli Mlaskotów udają się na dziedziniec. Tłum wiwatował! Mieszkańcy Krakowa wierni tradycji zgromadzili się, by podziwiać to niezwykłe widowisko, a turyści otwierali oczy ze zdumienia. Lajkonik zapraszał do wspólnych pląsów i chętnie pozował do zdjęć, ale jego misja niesienia szczęścia wezwała go do dalszej podróży ulicami Krakowa. Z ulicy Senatorskiej przejdzie do Klasztoru Sióstr Norbertanek, potem ulicą Kościuszki, Zwierzyniecką, Franciszkańską i Grodzką prosto na Rynek Główny. I tak skończyła się wizyta Lajkonika w naszej siedzibie przy ul. Senatorskiej, ale nie dzisiejsze spotkanie z Nim.
Wielki Finał. Lajkonik na Rynku Głównym
Wieczorem spotkaliśmy się ponownie na Rynku Głównym. To tutaj, przed wieżą Ratuszową, Aleksander Miszalski Prezydent Miasta Krakowa, wręczył Lajkonikowi należny haracz, a Piotr Ziętara - Prezes Zarządu Wodociągów Miasta Krakowa przekazał nagrodę za najpiękniejszy orszak Lajkonika. Wszyscy obecni na scenie wznieśli symboliczny toast za pomyślność miasta. Lajkonik wykonał swój najbardziej uroczysty taniec, w którym towarzyszyli mu włóczkowie i Tatarzy. Na koniec, orszak przemaszerował wokół Rynku, dając ostatnią szansę na wspólne zdjęcie z Lajkonikiem – pamiątkę, którą będziecie wspominać latami. Macie taką w swoich albumach? Jeżeli nie udało się dziś jej zrobić, to pamiętajcie, że za rok Lajkonik ponownie wyruszy w trasę, niosąc szczęście. Organizatorem całego wydarzenia jest Muzeum Krakowa, które troskliwie przechowuje tradycyjny strój Konika Zwierzynieckiego.